- Tak Gary, już nie mogę się doczekać kiedy zobaczę mojego nowego kompana.
Offline
- Niestety narazie ja i dziadek jesteśmy zajęci ale potem z przyjemnością wręczymy ci pokemona. Może przez ten czas zechcesz nam pomóc w ogrodzie?
Offline
- Z przyjemnością Gary, a co mam dokładniej robić?
Offline
- Widzisz tę grupkę pokemonów przy tym jeziorku?
Offline
- Tak widzę je.
Offline
- Przypilnuj te maluchy przez pół godziny.
Offline
- Oczywiście, nie musisz się o nic bać. Udałem się w stronę tej gromadki.
Offline
Byłeś już na miejscu gromadka składała się z kilku Poliwagów, jednego Treecko, Charmandera, Rattat i Zigzagoonów. Treecko zaczął łasić się do ciebie.
Offline
Pogłaskałem Treecko poczym spojrzałem na resztę maluchów.
Offline
Charmander patrzył złowieszczo na Treecko poczym wystrzelił miotaczem ognia w waszą stronę.
Offline
Staje przed Treecko by zasłonić go przed atakiem.
Offline
Miotacz ognia uderzył w ciebie co mocno odczułeś, na szczęście Treecko nic się nie stało.
Offline
Obolały odwracam się do Treecko i uśmiecham się próbując zamaskować ból jaki odczuwam.
Offline
Chwilę potem podbiegł do was Gary i zapytał sie co się stało.
Offline
- Ten Charmander wytrzełił w Treecko miotaczem ognia ale zasłoniłem tego malca przed atakiem.
Offline